„Jestem jeden okrągły i mam wszystko na twarzy” – mógłby - TopicsExpress



          

„Jestem jeden okrągły i mam wszystko na twarzy” – mógłby sparafrazować Kubę Sienkiewicza Kacper. - Cześć, jestem Kacper! – oznajmił Kacper na tyle głośno, by przekrzyczeć knajpiany gwar. Spojrzałem na niego i zacząłem myśleć: znamy się, czy się nie znamy? (tak się bowiem składa, że pracowałem kiedyś w księgarni z komiksami i młodzieńcy z pizzą na twarzach zaczepiają mnie w przypadkowych miejscach dość często, wciąż widząc we mnie tego przemiłego i przystojnego pana sprzedawcę) - Przepraszam, czy my się znamy? – zapytałem nie doszedłszy samodzielnie, czy my się znamy. - Nie, ale właśnie się poznaliśmy. Fajnie tu, prawda? - No, tak, fajnie... Ee... Słuchaj, szukam tu znajomych i... – nie zdążyłem dokończyć kłamstwa, bo Kacper zaczął mówić. Mówił i mówił, i mówił, i mówił. I nie przestawał. I mówił. Przy czym musicie wiedzieć, że stosunek interesujących informacji do wszystkich, którymi się ze mną dzielił, był stanowczo zbyt niski, by ktokolwiek chciał z nim kontynuować rozmowę. Mówił więc mój nowy towarzysz, że to bardzo fajna knajpa i że w fajnym miejscu, i że można poznać fajnych ludzi. Że w zasadzie przyszedł tu sam i tak szuka jakiejś ekipy, do której mógłby się dokoptować. Mówił, że – o – widzisz tamtego gościa z kucykiem? To Marcin, który nie chciał się ze mną zaprzyjaźnić. Ładne barmanki w ogóle, o, patrz na tamtą. Dalej nie pamiętam, bo wyłączyłem się, przytakując. Moja głowa skupiała się tylko na kiwaniu do Kacpra i zadawaniu sobie pytania: jak uciec Kacprowi? Wypatrzyłem siedzącego obok baru Daniela. Spojrzałem na niego błagalnym wzrokiem, żeby mnie jakoś poratował. Daniel jednak znakomicie bawił się, przysłuchując się rozmowie dwóch dziewcząt z głowami w kształcie spryskiwaczy do trawy z mężczyzną, który opowiadając o sobie wyczerpywał temat mówiąc, że lubi chodzić na siłownię i stąd ta taka szeroka klata, bo spójrzcie, jaką mam klatę, to na siłowni taka wyćwiczona. - Strasznie dużo tu jest pedałów, prawda? – usłyszałem nagle i powróciłem rzeczywistości. Spojrzałem na Kacpra z wyrazem twarzy zawieszonym pomiędzy pyszkiem karpia i Steve’a Buscemiego. - Słucham? - No... gejów. - Tak... znaczy, nie wiem, może... – powiedziałem, patrząc to na Kacpra, to na podłogę. Zapadła cisza. - No, to znikam. Hej! – powiedział Kacper i zniknął w tłumie. "Cześć, jestem Kacper!" – usłyszałem jeszcze, uciekając spod baru.
Posted on: Thu, 26 Sep 2013 10:02:09 +0000

Trending Topics



Recently Viewed Topics




© 2015