Cytujemy fragmenty dyskusji z Forum Kieleckie Inwestycje z wątku - TopicsExpress



          

Cytujemy fragmenty dyskusji z Forum Kieleckie Inwestycje z wątku pt. „Dworzec PKS”. Mimo, że jest to dyskusja anonimowa, to prezentowane tam argumenty są warte zaprezentowania, bo akurat ten przedstawiony niżej fragment całościowo opisuje zamieszanie związane ze sprzedażą i projektami zagospodarowania tego obiektu. Dla zrozumienia całości wpisu RZ cytujemy tez wpis Grzegorza, do którego on się odnosi. Grzegorz: W 100% popieram inwestora! Jeśli władze Kielc chciały zachować dworzec oraz tereny wokół w niezmienionej formie to mogły same jako miasto kupić go od PKSu. Jeśli natomiast miasta na to nie było stać to niech się włodarze nie dziwią, że firma wykładająca na obiekt grube miliony będzie chciała, żeby te pieniądze kiedyś wróciły a dworzec zaczął na siebie zarabiać. Według mnie projekt nie był idealny, ale był do zaakceptowania i przede wszystkim służyłby mieszkańcom a to jest główny cel powstawania jakiejkolwiek budowli o czym chyba czasem niektórzy zapominają... Obecnie nie będzie dworca, ludzie stracą pracę a atrakcyjna działka w centrum miasta straszyła będzie jeszcze bardziej niż wcześniej. Brawo! Szkoda, że nie broni się tak samo mocno osi widokowej ulicy Sienkiewicza, broniąc malowniczej samowolki bloków, które widać z deptaka, czy nie dba się o małą architekturę zezwalając na umieszczanie szpenych pokomunistycznych biało-czerwonych słupków i okropnych koszy na śmieci albo zezwala się na powstawanie wysokich ekranów akustycznych w ścisłym centrum przy kluczowych kieleckich zabytkach. rzeczownik napisał: ...Ostatecznie za planem było 15 radnych z Porozumienia Samorządowego, PiS i SLD. Przeciwko było 6 radnych z PSL i PO... Nie wiem jak Wy, ale ja już wiem na kogo będę głosował w przyszłych wyborach. RZ: Grzegorz, przyznam, że nie umiem zrozumieć takiego toku rozumowania jak Twój... Analizuję sytuację z dworcem od 5 lat i może dlatego pewne rzeczy wydają mi się oczywiste, choć wcale takie nie muszą być dla innych. No ale właśnie dlatego znajduję źródłowe linki, wklejam cytaty itd., by wszyscy mogli opierać się na twardych faktach a nie na niezobowiązujących do niczego bajeczkach. Ze względu na szacunek do Ciebie jeszcze raz wypunktuję parę istotnych tez: 1. Kwestia podstawowa to wartość architektoniczno-funkcjonalno-krajobrazowa obecnego dworca. Rozumiem, że możesz mieć inne zdanie, ale powinieneś nie zapominać, że polityka miasta i Konserwatora Zabytków jest w tej sprawie od 5 lat jednoznaczna i konsekwentna. Gdy 5 lat temu pojawiły się przecieki, że teren warty wg ówczesnych szacunków 60 mln jest łakomym kąskiem dla kogoś kto chciałby tam postawić galerię i prawdopodobnie Ministerstwo Skarbu będzie chciało przeprowadzić prywatyzacje w stylu początku lat 90-tych radni zgodzili się na podjęcie działań chroniących dworzec podejmując uchwałę o rozpoczęciu prac nad ochronnym MPZP. Jest to jedna z przewidzianych prawem form ochrony zabytków. Przez te lata chodziliśmy z Jurkiem do panów Cedry i Hajdorowicza i monitorowaliśmy sprawę, złożyliśmy też wniosek o wpis dworca do rejestru zabytków. Prace nad planem trwały długo i uwzględniały konieczność wpisania w dworzec przestrzeni komercyjnych co jest konserwatorskim kompromisem. Przyjęcie kompromisowej wersji formy ochrony zabytku (czyli zapisy MPZP + wpis do gminnej ewidencji zabytków) spowodowało zawieszenie procedury wpisu do rejestru zabytków, ale p. Cedro, co też ostatnio publicznie potwierdził, cały czas nie wyklucza, jeśli zajdzie potrzeba procedurę wznowi i tego wpisu dokona (wpis pozwala nałożyć administracyjne zobowiązanie utrzymania zabytku w należytym stanie). Ja osobiście traktuję walkę o dworzec jako m.in. realizację "testamentu" prof. Jana Leszka Adamczyka, najbardziej zasłużonej osoby w Kielcach, jeśli chodzi o ochronę zabytków (autora studium urbanistycznego zabytkowego śródmieścia, sprawcy utworzenia strefy ochrony konserwatorskiej, a w ostatnich latach też współtwórcy utworzenia kierunku architektura na PŚk). Niedługo przed śmiercią mówił, że chciałby jeszcze raz publicznie się zaangażować - właśnie w sprawie dworca PKS, absolutnie wybitnego obiektu, który należy wpisać do rejestru. Prosił mnie bym go na bieżąco informował o tym co dzieje się z dworcem. MPZP był przygotowywany wg wytycznych Konserwatora, pod szczególnym nadzorem Gminnej Komisji Urbanistyczno-Architektonicznej. Oczywiście chodzi o cały obiekt (funkcjonalność, perony, przestrzeń) a nie gadżet-kopułkę pozostawioną jako element galerii. Takie samo jest wyjątkowo zgodne stanowisko kieleckiego środowiska architektów wyrażone na spotkaniu w Izbie Architektów (jako autorzy wniosku o wpis do rejestru byliśmy zapraszani na spotkania zarówno dotyczące tej koncepcji jak i poprzednich - "słowackich"). To wymaga podkreślenia - żaden architekt z tych którzy wypowiadali się oficjalnie nie zostawił suchej nitki na "koncepcjach" inwestora. Grupa architektów, która przyszła na otwarte spotkanie (prezentację projektu MPZP) w Urzędzie Miasta (w tym p. Alicja Bojarowicz) podkreślała wartość obecnego rozwiązania przy okazji "miażdżąc" propozycje inwestora (np. mocno zafałszowane od strony Biedronki proporcje na wizualizacjach, skrajnie niewygodny nowy dworczyk). Takie samo zdanie ma autor Gminnego Programu Ochrony Zabytków, p. Krzysztof Myśliński z Muzeum Historii Kielc, który na spotkaniu w Izbie pięknie opowiedział o wszystkich kontekstach architektonicznych i kulturowych obecnego dworca. Przypomnę, co pisaliśmy w apelu do radnych: prestiżowy angielski przewodnik "Lonely Planet" wymienił kielecki dworzec PKS jako jedną z pięciu najciekawszych realizacji architektonicznych w Polsce epoki PRL. Fetowany w Kielcach artysta Maurycy Gomulicki głównie w czasie swojego wystąpienia rozpływał się w zachwytach nad dworcem podkreślając przy tym, że jest to nasze regionalne dziedzictwo (dzieło kieleckiego architekta). Niezwykle poruszające były wystąpienia p. Edwarda Modrzejewskiego - autora pierwszego projektu podkreślającego, że ten obiekt to jest czysta funkcja i decyzja może być tylko zerojedynkowa - albo go zostawiamy w całości, albo burzymy. Zostawienie "kopułki" byłoby kpiną - jeśli nie chronimy to burzmy wszystko i stawiajmy całkowicie nowy obiekt. Innymi słowy - to nie chwilowe widzimisię panów Lubawskiego i Hajdorowicza. Rozumiem, że ten dworzec nie ma dla Ciebie wartości i chcesz go wyburzyć - trudno. Jednak zważ, ze wyżej wymienione środowiska uważają inaczej. 2. Inwestor formalnie się zmienił, ale zarówno w ramach poprzedniego (słowackiego) jak i obecnego występują ci sami pełnomocnicy (radca prawny Rafał Trusiewicz i Ewa Zurman). Innymi słowy rozmowy z nimi trwają nie od momentu pokazania obecnych obrazków ale od półtora roku. Biuro Planowania Przestrzennego długo wykazywało dobrą wolę wstrzymując procedowanie i rozmawiając z nimi. Oni zaś konsekwentnie nie przyjmowali do wiadomości zaleceń miasta. 3. Stanowisko miasta i konserwatora było konsekwentne, dlatego rynkowa wartość terenu wielokrotnie zmalała. Starzy pełnomocnicy w imieniu nowego inwestora postanowili zagrać vabank sądząc zapewne, że kupią "prowincjonalnych kielczan" niezobowiązującymi obrazkami i zaczynając zmasowaną akcję PR-ową zaczęli rozgrywać przedstawienie mające tylko jeden cel - kilkukrotny wzrost wartości kupionej przez nich za grosze działki. Tylko do tego bowiem prowadziłoby nieuchwalenie ochronnego MPZP. 4. Liczą się bowiem tylko twarde fakty, tylko to co jest zapisane w przepisach i to co zgodnie z przepisami można wyegzekwować, a nie niewiążące obietnice, które każdego dnia można zmieniać. Pełnomocnicy inwestora sami przyznali przy pierwszej prezentacji obrazków (na pewno bardzo żałują, że zaprosili nas na to spotkanie), że oczywiście zdają sobie sprawę z obecnej dekoniunktury i nasycenia powierzchniami handlowymi w Kielcach i dlatego zakładają, że budowę rozpoczęliby nie wcześniej niż za 5 lat. To jest kancelaria wyspecjalizowana w tanim skupowaniu takich terenów, szczycąca się przykładem dworca PKP w Katowicach jako modelowym przykładem "konserwatorskiego kompromisu" (to już była z ich strony czysta głupota bo obecni na spotkaniu architekci zagotowali się wtedy z oburzenia). Jesteś użytkownikiem forum skyscrapercity - poczytaj sobie tam wątki dotyczące katowickiego dworca, w tym kulis całej sprawy. Sposób zachowania przedstawicieli inwestora wręcz niebywały. Do tego skrajnie zmanipulowane badania opinii publicznej (czytałeś jak były sformułowane pytania? - każdy z nas odpowiedziałby tak jak chce inwestor), ekspertyza sporządzona pod szyldem SARP podpisana przez jej ogólnopolskiego prezesa (który, jak się przypadkiem składa realizuje dla nich wielomilionowy projekt w Olsztynie) zrobiona w tajemnicy przed kieleckim SARP-em (rzecz bez precedensu - w całej Polsce teraz wrze wśród architektów) całkowicie pomijająca elementy absolutnie konieczne jak wytyczne konserwatorskie, założenia komunikacyjne projektu "Węzeł Żelazna", topografię terenu (propozycja przedłużenia ul. Zagnańskiej do Czarnowskiej). Teraz mówią, że obiekt nie będzie na siebie zarabiał i w związku z tym natychmiast muszą go zamknąć oraz że na remont muszą zarobić działalnością przewozową bo teraz nie mają pieniędzy i liczą np. na wygranie przetargów na przewóz (sic!). To nawet nie trzyma się "elementarnej kupy" bo dopiero co zamierzali przez 5 lat utrzymywać obecny dworzec czekając na koniunkturę do budowy galerii. Formalnie nie mają zresztą żadnego kapitału ani żadnej poważnej zrealizowanej inwestycji, która mogliby się pochwalić. Podaj mi Grzegorzu choć jeden argument przekonujący mnie, że to są w ogóle ludzie wiarygodni, dotrzymaliby jakiejkolwiek swojej obietnicy, że np. na pewno tuż po nieuchwaleniu planu ochronnego nie wyburzyliby dworca? Albo, że za rok nie sprzedaliby terenu komuś innemu za duuuużo większe pieniądze? Warte są zacytowania słowa radnego Rupniewskiego z wczorajszej sesji: "Jeżeli wcześniej mogłem mieć rozterki, to wystąpienie pana Trusiewicza je rozwiązało. Jestem zdziwiony, że prawnik może używać takiego języka i argumentów. Z jednej strony mieliśmy emocje właścicieli, z drugiej racjonalne wypowiedzi urzędników. Wypowiedź dyrektora Hajdorowicza była racjonalna a strona przeciwna zaskoczyła mnie negatywnie. Chyba ktoś inny powinien wystąpić, żeby nas przekonać. Inwestor nie wzbudził we mnie krzty zaufania, mimo że jestem przedsiębiorcą.". 5. Miasto podejmuje dawno zapowiadaną uchwałę czyli po prostu jest zwyczajnie konsekwentne (dzięki czemu inwestor nieruchomość kupił za takie grosze) a p. Trusiewicz się "obraża" i zabiera wiaderko, łopatkę i grabki. Jaki z tego wniosek? Że kupili z założeniem, że uda im się uwalić MPZP. Czy inwestor z prawdziwego zdarzenia robiłby takie założenie? Czy raczej by zakładał, że najprawdopodobniej plan zostanie ostatecznie uchwalony i będzie się musiał poruszać w jego ramach? 6. Odrębną kwestią jest zachowanie dotychczasowego właściciela czyli Ministerstwa Skarbu Państwa. Przy błogosławieństwie MSP (obecnej kadencji) powołany przezeń prezes doprowadzał do postępującej ruiny przedsiębiorstwa (a po sprzedaży za 18 mln nieruchomości na Zagnańskiej zaczynał na plusie) i nikomu z władz państwowych to nie przeszkadzało!Skoro za jego kadencji przedsiębiorstwo postawiono w stan likwidacji to normalny właściciel wyrzuciłby takiego zarządcę na zbity pysk. Najwyraźniej jednak p. Wołoch dobrze realizował plan bo... został wyznaczony likwidatorem. Dalej, jak gdyby nigdy nic jest przez polityków PO uznawany za wybitnego fachowca (poseł Pietrzczyk powołał na swojego asystenta ds. komunikacyjnych). Następnie okazało się, że nowy inwestor to firma, która brała p. Wołocha... do rad nadzorczych swoich innych PKS-ów. I co? I nic. Minister sprzedał przedsiębiorstwo z dworcem za niecałe 10 lmn W OGÓLE nie biorąc przy tym pod uwagę, że sprzedaje obiekt dla miasta wojewódzkiego strategiczny. Sprzedał go za "czapkę gruszek" (wszystko wskazuje na to, że nie starczy nawet na spłatę zadłużenia i skarb państwa jeszcze będzie musiał dopłacić!!) tak jakby to był warzywniak w Posłowicach. Sprzedał firmie, z którą współpracował powołany przez niego likwidator. Czy nie wygląda to przypadkiem na konflikt interesów? Prezes PKS powinien dobrowadzać firmę do jak najlepszego stanu. Potencjalnemu inwestorowi zależy by za nią zapłacić jak najmniej czyli by była ona w jak najgorszym stanie. A tu proszę - człowiek pracuje dla dwóch stron o dokładnie przeciwnych interesach i na ministerstwie nie robi to najmniejszego wrażenia. A już 5 lat temu media podawały, że są zakusy, żeby wyburzyć dworzec i postawić galerię. A co się dzieje teraz? Tobie postawa radnych PO imponuje. Mnie z wyżej opisanych przyczyn dokładnie odwrotnie - głęboko niepokoi. Czy wiesz, że radni PO nawet nie odpowiedzieli na propozycje spotkania ze strony dyr. Hajdorowicza? Czy ta sekwencja zdarzeń - niesłychana wręcz aprobata radnych PO dla "osiągnięć" związanego z PO M. Wolocha, który doprowadził do likwidacji przedsiębiorstwa i radykalnego zmniejszenia liczby zatrudnionych, sprzedanie strategicznego obiektu bez najmniejszego zważania na interes miasta (samorządu terytorialnego) za cenę, która nie wystarczy nawet na spłatę długów, a nawet brak jakichkolwiek gwarancji dla pracowników (są zwalniani non stop, nawet w ostatnich dniach formalnej działalności likwidatora!) - nie śmierdzi na odległość? I ten inwestor, który nie budzi najmniejszego zaufania, co chwilę mówi co innego (również w kwestii zakupu nowych autobusów) dziwnym trafem wzbudza zaufanie akurat radnych PO. I akurat radni PO nawet nie chcą słuchać argumentów architektoniczno-konserwatorskich. Ja w odróżnieniu od Ciebie wiem dzięki temu, na kogo nie będę głosował. [wpisy z dn.25/26 lipca 2013] Całości dyskusji na forum: inwestycje.kielce.pl/forum/viewtopic.php?t=1006&postdays=0&postorder=asc&start=0
Posted on: Wed, 07 Aug 2013 13:49:43 +0000

Trending Topics



le="margin-left:0px; min-height:30px;"> Vina Versatile Homes @ Bandar Tun Hussein Onn,
Alright friends and family, I require your assistance! I am
New KICKER 10VC124 12 300W Car Audio Subwoofer+Sub Box+Boss Mono
Hey guys, PinkyParadise sent me a discount code to give to my
So the beginning of the day had a rough start But then this is

Recently Viewed Topics




© 2015