W obecnych przypominajkach o tym, że "głoszenie Ewangelii ma wyprzedzać moralność" lub "głoszenie Chrystusa jest ważniejsze od głoszenia zasad moralnych" wyczuwam pewną nieszczerość lub lekkomyślność. Owszem, domyślam się, że jest w tym wiele ulgi: że jakoś mniej trzeba się (Kościół!) narażać w tzw. "gorących tematach" bioetycznych. W związku z tym przypominam, że ta sama zasada dotyczy i wolności religijnej (w wydaniu soborowym): nie da się tej zasady wyprowadzić z Ewangelii i samego Objawienia; jest to zasada wynikająca z prawa naturalnego, która w Objawieniu znajduje jedynie "zgodność", a nie fundament. Jeśli więc mamy być konsekwentni... to oczywiście głośmy Chrystusa, jedynego Zbawiciela, bez popadania w obsesję wolności religijnej i dialogu.
Posted on: Tue, 24 Sep 2013 08:34:14 +0000
Trending Topics
Recently Viewed Topics
© 2015