Wielki ryk sredniego miasta Jesli Januszowi Korwinowi - Mikke - TopicsExpress



          

Wielki ryk sredniego miasta Jesli Januszowi Korwinowi - Mikke cos sie w koncu uda, na przyklad w Polsce bedzie mozna uzywac powszechnie broni palnej, wiem kiedy i gdzie zostanie uzyta. Ktorejs nocy, albo juz o poranku, emeryt wojskowy, albo samotna matka dwojga dzeici, albo moze po prostu ktos, wyjdzie i wywali serie do czternastych tej nocy, a sto czterdziestych czwarty w tygodniu, ktorzy idac przez okolice wroclawskiego Rynku sie dra. Czasem probuja cos spiewac, ale tez bluzgaja, a glownie rycza. Okolice wroclawskiego Rynku maja taka akustyke, ze normalnie glosno wypowiedziane zdanie niesie sie, jak w operze. Ale tu nikt, ani o jedenastej wieczor, ani o czwartej nad ranem nie mowi polglosem. Vaclav Havel powiedzial kiedys, ze trzeba sluchac tego, co ludzie spiewaj, bo to beda mowic, a potem robic za piec lat. Sluchalem niedawno prawniczych wywodow, ze solidnego kodeksowego umocowania tak zwanej ciszy nocnej po prostru nie ma. Nocny, a wlasciwie calodobowy ryk nie potrzebuje umocowania. Ryk tym rozni sie od krzyku, czym strach od leku, a monsun od deszczyku wiosennego. Ryk jest zapowiedzia i jednoczesnie demonstracja slepej agresji, sam budzi agresje, ale glownie zaciera roznice miedzy zartem a nieszczesciem. Jesli ktos ryczy w nocy przy wroclawskim Rynku, nigdy nie wiadomo, czy kogos morduja, czy to emanacja zawodu, jakiego nad ranem zawsze dostaracza tak zwana obietnica piatku. Mieszkaja tu - jesli jeszcze mieszkaja - starsi ludzie, ktorzy, albo ktorych rodziny wykupily im mieszkania w centrum po tak zwanych cenach preferencyjnych. Znam jednego, slownie jednego czlowieka sposrod decydentow, czy tez bylych decydentow, ktory tu mieszka. Kiedy wiec zapytalem innego, dlaczego miasto cala noc i czesc poranka ryczy i nic, powiedzial po prostru, ze tak nie jest. A jesli chodzi o piosenki havlowskie: jak idzie grupa i nie falszuje (polnoc), to Angole, jak slysze, ze nasz klub jest dla nas jak Bog, to kibole (druga w nocy), nie wiem kto spiewa, ale slyszalem juz trzeci raz, ze matko daj mi kij na zydowski ryj (okolo w pol do czwartej) - opowiada jeden mieszkancow. Jesli nawet miedzy szosta a siodma ryk cichnie, wtedy najczesciej wtaczaja sie jakies maszyny etc. Ale gdzies do poludnia jest przynajmniej w ogolnym sensie spokoj. Ale wraz z godzina 16.00, kiedy w urzedzie miejskim ludzie malo co sie w drzwiach nie pozabijaja, zaczyna sie ryk za rykiem, ktory swoje apogeum osiaga miedzy pierwsza a czwarta w nocy. Do tego bojki, czasem ostre, ktore - - bywa - ciagna sie po kilkadziesiat minut, czasem jest siedmiu na osmiu na przyklad. I nic. Tutejsi mowia, ze nikt nigdy nie widzial, ze by zjawila sie jakas policja, ktora jest przy duzych zadymach, oraz raz przed przyjazdem premiera (tu jest biuro PO obok kantoru i sklepu z wyszynkiem) chodzila po domach, a wlasciwie tylko klatkach schodowych. Ta czesc miasta jest nad ranem obsikana, a gdzieniegdzie nawet oszczana. jesli chodzi o smiecie, ktore od switu zbiera kilka uwijajcych sie osob, to i tak nie daja rady miedzy szczajacymi. Szczegolnie w niedziele rano centrum wyglada jak regularny chlew,, prze ktory brodza coraz mniej liczni idacy na poranna Msze do kosciola, w ktorym jako dziecko bralem pierwsza komunie. Moze tez byc tak, ze ktoregos dnia mieszkancy Rynku pojda w nocy tanecznym korowodem i przejda w ryczac w nocy przez te wszystkie dzielnice, z ktorych caly tydzien noc w noc przybywaj tu ich krajanie i zamieniaja ich zycie w pieklo.Co rano mieszkajace tu jeszcze dzieci, ktorych podworka sa zastawione autami i zachlewiona jak gra komputerowa "Miejskie wymioty", ida rano do szkoly miedzy ariegarda w sztok w nocy pijanego centrum, na lekcje, ktorych tematem jest Europejska Stolica Kultury 2016, a przechodza obok murow z lumpengraffitti (slowne nowotwory nie podlegaja regulom), ktorych tresc zaczyna sie od "jebac cweli", a potem napiecie rosnie. Opisalem tylko wierzcholek, bo tu sie kiedys wychowalem i nie mam nerwow do tego - tu jest Instytut Grotowskiego, pomnik Fredry ze Lwowa, a na jednej z kamienic sa nazwiska murarzy, ktorzy te kamienice po wojnie odbudowywali. Jeszcze do lat 60. poza fasada Rynku i Swidnickiej wszedzie prawie dookola krolowaly gruzy. Ale nie wiem, czy to bylo gorsze od tego, czym stalo dzis centrum tego miasta.
Posted on: Sat, 06 Jul 2013 04:25:18 +0000

Trending Topics



Recently Viewed Topics




© 2015