RAFAELA NADALA OKRES (4) „AEROPRO DRIVE GT 2013” /CZASY OD - TopicsExpress



          

RAFAELA NADALA OKRES (4) „AEROPRO DRIVE GT 2013” /CZASY OD LUTEGO 2013 DO DZISIEJSZEJ, WSTRĘTNEJ, DESZCZOWEJ NOCY/ Wyczekany powrót, tyle razy odkładany! Przecież prawie pewnym był jego udział w turniejach podprowadzających do Australian Open ‘2013. Nagle końcem grudnia (ponoć) dostał sraczki i wycofał się z australijskiego touru. Aż wreszcie pojawił się w Chile na początku lutego. Wystartował na cegle – w pewnym sensie rozumiem jego decyzję o odpuszczeniu sobie hardu. Pierwsze turnieje wyglądały… nie wyglądały! Ale i tak praktycznie wszystko wygrywał… bo grał z Hiszpanami i innymi południowcami, a oni mają defekt w kodzie genetycznym – natura pozbawiła ich kilku ogniw odpowiadających za zdolność wygrywania z Nadalem. Dopiero zwycięstwo w Indian Wells przekonało mnie, że wrócił i to bardzo skutecznie. Dalsze zwycięstwa i sukcesy potwierdzały rosnącą formę Rafy. Chciałbym powiedzieć, że wrócił w wielkim stylu – jak choćby w 2010, ale wolę użyć sformułowania – wrócił skutecznie! Zakładałem, że będzie chciał załapać się na 2-kę w rankingu, to było w miarę realne, ale powrotu na czoło stawki to już nawet w najśmielszych myślach nie ogarniałem. Jedno pytanie tkwiło mi wciąż w głowie – jak będzie wyglądać jego konfrontacja z Djokovicem? Czy wyleczył się z kompleksów ‘2011, czy też nadal będzie zmagał się z tą zmorą?! Dziś po sześciu tegorocznych starciach plus pokazówka w Chile sprzed kilku dni, mogę stwierdzić jednoznacznie – Nadal nadal walczy z tą zmorą! Zaczęło się od porażki w Monte Carlo – ostatniego niezdobytego bastionu, gładko pierwszy set w plecy, potem w drugim niewykorzystany gem serwisowy na seta i porażka w kompromitującym tie-break’u. Omal nie wtopił również na Rolandzie, gdzie miał już gemy serwisowe na mecz, a musiał toczyć pięciosetową batalię, szczęśliwie zakończoną przy drobnej pomocy Djokovica. Chwała mu natomiast za US Open i poradzenie sobie z kryzysem na przełomie 2-go i 3-go seta. Ale wtopił Pekin, wtopił WTF w Londynie i ostatnio wtopił pokazówkę w Chile. Koszmarki wróciły i pytanie jak to będzie wyglądało w przyszłym sezonie. Spiął się Djokovic w końcówce, zepnie się pewnie i na Australię – wygrał trzy razy z rzędu, to co się ma nie spiąć?! Jaki teraz jest Rafa?! Jeszcze bardziej wszechstronny, jeszcze bardziej kompletny. Ale i coraz bardziej kalkulujący mecze i z wciąż niewyleczonym kompleksem Novaka. Ponadto wciąż się niemiłosiernie poci! Nie wiem, czy oni go czymś szprycują, żeby np. ładnie się prezentowały poszczególne mięśnie przyobleczone w przylegający do nich przepocony t-shirt?! Styliści mają czasem takie debilne pomysły. Przecież on wylewa z siebie tyle potu co połowa uczestników turnieju wielkoszlemowego razem wziętych! Nie wiem, może on absorbuje wilgoć z powietrza?! Acha, wciąż wzbogaca kolekcję maniakalnych, przedserwisowych tików, o następne szarpnięcia coraz to nowych części ciała i fragmentów odzieży, o ustawianiu butelek i niestawaniu na linie już nie wspomnę! Jaki będzie w przyszłym sezonie?! Nie mam pojęcia! Jeśli uda mu się utrzymać „jedynkę” do Wimbledonu – uznam to za wielki sukces. Jeśli do końca sezonu – uznam, że śnię! Życzę mu tylko, żeby dawał sobie radę z Djokovicem, więcej nic mu nie będzie potrzebne!
Posted on: Sun, 24 Nov 2013 23:37:05 +0000

Trending Topics



Recently Viewed Topics




© 2015